Kategoria

Codziennosc


Pamięć
18 października 2020, 21:29

Pamięć, na ile wystarcza? Dzisiaj kolejna rocznica kiedy mama dostała udaru. Smutny to dzień. Przypomina o stracie. Ktoś kiedyś napisał że starość zaczyna się wtedy kiedy zaczynamy więcej tracić i kiedy coraz częściej trzeba nam się z tym pogodzić.18 pażdziernik 2012 od tego czasu nic już nie ma wielkiego znaczenia a wszystko powoli odchodzi w niepamięć. Każda utrata i odejście staje się mniejszą 

Mamo
Tak cicho wiatr
Zamknął za Tobą drzwi
Szukam Cię choć
Ty jesteś już moim snem
Przepraszam
Nie byłam idealna
Choć zawsze się starałam
Tak bardzo Cię kocham
Tylko ta pustka Kochana Mamo
Czy kiedyś ją zrozumiem?
Na pewno nigdy się nie przyzwyczaję
Bo jak zrozumieć
Zbyt szybkie pożegnanie
Gdy tyle jeszcze wiosen
Miało być przed nami
Dziś
Choć serce tak mocno krwawi
Nienawidzę zegara za to że Czas nam podstępem zabrał
Płaczę
W ręku trzymając kwiatek
Nie mówię ŻEGNAJ
Cicho szepnę KOCHAM
A teraz już Mamo Kochana
Śpij i śnij bez bólu swoje
Najpiękniejsze sny
Wszystko staje się mało ważne
19 września 2020, 17:50

Czas leci, smutna jesień nadchodzi. Wiele spraw załatwionych prawie do końca ale są też takie które zostały zmarnowane.

 

Sąsiadkę wywieźli do szpitala w pośpiechu. Nawet nie miałam okazji zobaczyć się z nią, kto wie może już po raz ostatni.

Za to tydzień później rodzinka przyjechała dużym samochodem wywieźć szybko jej rzeczy. Smutne to kiedy mieszka się z kimś 50 lat w jednej klatce.Nawet nie chcę myśleć jak ona się teraz czuje oszukana. Mimo iż traciła pamięć jest to przykre. Zalała nas chyba z 12 razy w ciągu ostatniego roku. Teraz cisza, nikt nie chodzi po suficie. Dzisiaj zły znak. W nocy słyszałam jakby ktoś stąpał po podłodze i zamykał szafki. Nie mogę przestać o niej myśleć.

 

Ogród prawie doprowadzony do sukcesu. Nie będę więcej kupowała cebulek, powtarzam to jak mantrę. Zakopałam tulipany, krokusy,lilie. Ściągnęłam folię z tunelu by nie zamokła. Nadźwigałam się krawężników, nakopałam się strasznie. Został mi tylko kwietnik pod płotem i konwalie. Krzaki w większości na swoim miejscu. Hortensja kupiona, azalie mamay wsadzone już na stałe. Chciałabym na wiosnę tylko podziwiać, wyrywać chwasty i może dokupić parę krzaczków które w tym roku wycięto albo nie zdołałam ich kupić. Chciałabym wreszcie wypoczywać i cieszyć się widokiem zieleni.

 

Jestem teraz chora, zatoki dalej nie wyleczone. Przeciągi mnie wykańczają, głowa zawalona, boli. Nos zatkany, całe dwa dni spływał mi katar. Jestem słaba i zmeczona. Dużo ostatnio pracowałam i jestem zmęczona. Przywszły tydzień będzie jeszcze ciepły więc wyleczę się i zakończę pracew ogrodzie.

 

Miałam z psem jechać na imprezę, zaliczyć biegi. Nie wiedziałam że mam nieważne szczepienia. Jestem zła. Nie mogłam sobie tego darować, nikt ze znajomych nie uświadomił mi tego. Nie jeźdżę na wystawy więc nie wiem.Kto wie czy te wystawy będą mogły się odbywać? Myślę że dam sobie spokoj z tymi wielkimi hodowcami. Oni tylko patrzą by reklamować ich hodowlę ale pomocy żadnej.Może miało tak być, pies za młody, może muszę zacząć od mniejszej imprezy. Uczę się odpuszczać i nie przeżywać tak porażek. Ważne że mam psa i bardzo go kocham a on jest szczęśliwy. Nie chcę utrzymywać kontaktów z ludźmi którzy nie są mi życzliwi.Wszystko staje się mniej ważne.

 

Zapiszę się do nowej lecznicy, bliźej nas. Nie chce już chodzić do miejsca gdzie musiałam uśpić mojego pierwszego. Złe wspomnienia powracają a lekarze tam nie udzielają wiarygodnych informacji. Lecznica jest długo otwarta w weekend również. Spotkam tam może lekarkę która leczyła zęby poprzedniemu psu, pracuje tam teraz. Zrobię rozpoznanie.

 

Zawirowania
15 sierpnia 2020, 21:42

Wszystko się zmieniło. Cały świat się zmienił. Długa przerwa, ale nie wiem czy chciałam to opisywać.

Dla mnie czas się zatrzymał. Stoję w miejscu i nie chcę już zmian ani przyspieszeń.
Jestem zmęczona, bardzo zmęczona.

Międzyczasie  zniknął mój kolejny blog, nastała zaraza i niepewność.
Trudno mi znowu zacząć ale czuję że jest to jedyna forma terapii i oczyszczenia swojego umysłu i duszy.

Wczorajsza data upewniła mnie poraz kolejny że mój wybór był pomyłką.  
Żyję wśród alkoholików, którzy nie mają w sobie uczuć a jedyną myślą w ich głowach jest przyjść do domu i się upić.Oszustwo, brak szczerości i pustka uczuciowa.Mam ogromnego kaca poniweaż wiem że już nic nie da się z tym zrobić. Najlepiej było by odejść i zacząć wszystko gdzieś poza. Nie mam już jednak siły. Miłość nie istnieje.

Urodziny Mamy
26 stycznia 2020, 22:08

Dzisiaj gdyby Mama żyła miałaby 87 lat. Bardzo mi smutno z tego powodu. Zapaliłam jej świeczkę na grobie i pomodliłam się za jej duszę, by czułała nade mną.

Nikt się nie odezwał, nie było telefonu. W jest w Warszawie, reszta rodziny bardzo zajęta. Narcyz ugotował dobry obiad niedzielny i upiekł ciasto. Ale nic to nie zmieni. Mamy już nie ma a ten pijaczyna wciąż biega za tą pizdą i nie myśli już o Mamie. Nie wspomniał ani słowem. Pije już dwa tygodnie. Pełen sukcesu wciąż dupe truje przez telefon wszystkim po kolei. Fałszywy narcyz. W przyszłym tygodniu jedzie na wies. Pewno tam dali na msze za Mamę i ściągaja go do siebie. Niech jedzie, będzie chcwila spokoju.

Byliśmy z psem na spacerze. Pobiegała sobie w parku leśnym. Nowe zapachy, psy ludzie dużo bodźców. Stała się teraz bardziej ostrożna. Chyba do łba dotarło że pies nie wybiegany i bez kontaktu staje się dzikusem.

 Dwa dni wystaw, le ja za późno ją wpisałam do związku i muszę czekać na papiery z Warszawy. Jest jeszcze bardzo dzika i nie chce by nabrała leku przed halą. Może później na wystawie na zewnątrz. Bardziej chciałabym sie skupić na biegach.. Głównym powodem jest jeszcze nie zarośniętyplacek na pupie po szyciu. Chcę by wszystko dokładnie zarosło by nie mieć pytań. Nikomu nie mówiłam o operacji suni i niech tak zostanie.

Dzień bez rodziny
09 stycznia 2020, 13:24

Wczoraj zrobiłam sobie dzień bez rodziny. Pojechałam do fryzjera, obeszłam księgarnie, sklepy z ciuchami, gadżetami i kosmetykami. Wracałam wieczorem, miasto pięknie wygląda oświetlone świątecznymi dekoracjami. Powoli wchodzi wyprzedaż wszystkie świąteczne ozdoby o połowę tańsze. Nie kupowałam nic bo mam tego aż w nadmiarze. Nie ma gdzie trzymać. Kupiłam sobie bluzkę, skarpetki,farbę do włosów i parę olejków i składników do robienia kosmetyków w domu. Młoda kupiła mi już druga książkę z przepisami. Chce wreszcie coś namieszać i spróbować. Wreszcie zająć się sobą.

Załatwiłem wszystkie formalności z rejestracją psa. Dużo kasy to kosztowało ale musiałam to wreszcie załatwić.

Miasto tak ładnie wygląda oświetlone ale tylko w centrum, dalej ulice puste i ciemne strach chodzić. We mnie wciąż strach tkwi.