Archiwum wrzesień 2020


Mam małego kotka
22 września 2020, 05:24

Złapałam małego kotka pod samochodem na podwórku. Jest taki jak Moja kotka, tygrysek. Słodki łobuziak

Wszystko staje się mało ważne
19 września 2020, 17:50

Czas leci, smutna jesień nadchodzi. Wiele spraw załatwionych prawie do końca ale są też takie które zostały zmarnowane.

 

Sąsiadkę wywieźli do szpitala w pośpiechu. Nawet nie miałam okazji zobaczyć się z nią, kto wie może już po raz ostatni.

Za to tydzień później rodzinka przyjechała dużym samochodem wywieźć szybko jej rzeczy. Smutne to kiedy mieszka się z kimś 50 lat w jednej klatce.Nawet nie chcę myśleć jak ona się teraz czuje oszukana. Mimo iż traciła pamięć jest to przykre. Zalała nas chyba z 12 razy w ciągu ostatniego roku. Teraz cisza, nikt nie chodzi po suficie. Dzisiaj zły znak. W nocy słyszałam jakby ktoś stąpał po podłodze i zamykał szafki. Nie mogę przestać o niej myśleć.

 

Ogród prawie doprowadzony do sukcesu. Nie będę więcej kupowała cebulek, powtarzam to jak mantrę. Zakopałam tulipany, krokusy,lilie. Ściągnęłam folię z tunelu by nie zamokła. Nadźwigałam się krawężników, nakopałam się strasznie. Został mi tylko kwietnik pod płotem i konwalie. Krzaki w większości na swoim miejscu. Hortensja kupiona, azalie mamay wsadzone już na stałe. Chciałabym na wiosnę tylko podziwiać, wyrywać chwasty i może dokupić parę krzaczków które w tym roku wycięto albo nie zdołałam ich kupić. Chciałabym wreszcie wypoczywać i cieszyć się widokiem zieleni.

 

Jestem teraz chora, zatoki dalej nie wyleczone. Przeciągi mnie wykańczają, głowa zawalona, boli. Nos zatkany, całe dwa dni spływał mi katar. Jestem słaba i zmeczona. Dużo ostatnio pracowałam i jestem zmęczona. Przywszły tydzień będzie jeszcze ciepły więc wyleczę się i zakończę pracew ogrodzie.

 

Miałam z psem jechać na imprezę, zaliczyć biegi. Nie wiedziałam że mam nieważne szczepienia. Jestem zła. Nie mogłam sobie tego darować, nikt ze znajomych nie uświadomił mi tego. Nie jeźdżę na wystawy więc nie wiem.Kto wie czy te wystawy będą mogły się odbywać? Myślę że dam sobie spokoj z tymi wielkimi hodowcami. Oni tylko patrzą by reklamować ich hodowlę ale pomocy żadnej.Może miało tak być, pies za młody, może muszę zacząć od mniejszej imprezy. Uczę się odpuszczać i nie przeżywać tak porażek. Ważne że mam psa i bardzo go kocham a on jest szczęśliwy. Nie chcę utrzymywać kontaktów z ludźmi którzy nie są mi życzliwi.Wszystko staje się mniej ważne.

 

Zapiszę się do nowej lecznicy, bliźej nas. Nie chce już chodzić do miejsca gdzie musiałam uśpić mojego pierwszego. Złe wspomnienia powracają a lekarze tam nie udzielają wiarygodnych informacji. Lecznica jest długo otwarta w weekend również. Spotkam tam może lekarkę która leczyła zęby poprzedniemu psu, pracuje tam teraz. Zrobię rozpoznanie.